Jak i gdzie wysłać nagranie z wideorejestratora - PORADA. Rafał Mądry. Gigantyczny mandat za nieodśnieżone auto! Nie uwierzysz, ile możesz zapłacić włącznie z umieszczaniem w
Odpowiedz z cytatem Znalazłem na interii ciekawy artykuł o tym, jak sobie poradzić z uniknięciem zapłacenia mandatu. Legalnym uniknięciem. Każde urządzenie mierzące naszą prędkość musi mieć legalizację. Zawsze warto poprosić policjanta, strażnika miejskiego czy ITD o pokazanie legalizacji urządzenia - mamy do tego prawo, a obowiązkiem mundurowego jest mieć ten dokument przy sobie i pokazać nam go gdy o to poprosimy. W dokumencie legalizacyjnym musi być data ważności i numer seryjny urządzenia. A ten z kolei musi być na samym urządzeniu. Jeżeli okaże się że termin legalizacji minął, nie możemy dostać mandatu. Jadnakże mundurowi pilnują terminów legalizacyjnych i używanie takich urządzeń bez legalizacji to są sporadyczne wypadki. Ale zdarzają się i dlatego zawsze przed podpisaniem mandatu warto to sprawdzić. Zakwestionować można również pomiar prędkości wykonany miernikiem laserowym. Nowe mierniki laserowe mogą mierzyć prędkość z odległości 1 km. Potrzeba jest do tego pewna ręka. Jeżeli tylko policjantowu ona zadrży podczas pomiaru, to pomiar może być błędny. Podczas zatrzymania zawsze warto zwrócić uwagę na odległość, z której zrobiono zdjęcie. Jeżeli jest większa niż 600 metrów, a przed nami albo za nami albo nawet w przeciwnym kierunku jechał jakiś inny pojazd, to można zakwestionować taki pomiat i mieć przypuszczenie, że to nie nasza prędkość. Oprócz tego na laserowym mierniku nie ma samochodu, którego prędkość była mierzona. Przy takim pomiarze trzeba zaufać policjantowi, który mówi, że to nasza prędkosć ( ). Fotoradary. Każdy fotoradar musi być w oryginalnej obudowie przewidzianej przez producenta. Jeżeli fotoradar był ukryty w jakimś koszu na śmieci czy budce dla ptaków, to zdjęcie z takiego fotoradaru jest nieważne. Jeżeli taki zamaskowany fotoradar zobaczymy, to warto zatrzymac się w bezpiecznym i dozwolonym miejscu i zrobić fotografię tego urządzenia. Będzie to dowód na nielegalne używanie fotoradaru a także podstawą do unieważnienia zdjęcia. Jak zostaniemy wezwani nie przyjmujmy mandatu. Sprawa może zostać skierowana do sądu, ale jeżeli mamy zdjęcie takiego zamaskowanego fotoradaru, to mamy szansę na wygranie sprawy. Warto również poprosić o całe zdjęcie, czyli o zdjęcie z całym kadrem - straż miejska lubi tak kadrować zdjęcia wysyłane do kierowcy, że na zdjęciu jest tylko jeden samochód, a może się okazać, że na oryginale są dwa samochody. A wówczas zdjęcie jest nieważne. Na zdjęciu z fotoradaru nie musi być widać twarzy kierowcy. Wezwanie w takim przypadku dostaje właściciel samochodu i musi on wskazać kierowcę. Jeżeli tego nie uczyni, to mandat dostaje właściciel. Ale już bez punktów karnych. Taki mandat to 500 zł. O wskazanie kierującego samochodem nie może prosić straż miejska, gdyż nie ma do tego uprawnień. Ale sprawa może trafić do sądu. Wideorejestratory. Warto pamiętać o tym, że jeżeli nasza prędkośc została zmierzona przez to urządzenie, to nie jest to nasza prędkośc, tylko prędkość radiowozu - pomiar prędkosci jest wykonywany na podstawie licznika radiowozu. Takie urządzenie nie korzysta z radaru. Należy zwrócić więc uwagę, czy na odcinku, na którym została zmierzona nasza prędkość, prędkośc radiowozu jest taka sama jak nasza. Jeżeli radiowóz będzie nas doganiał i wówczas bedzie zrobiony pomiar prędkości, to taki pomiar jest nieważny. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra Ciekawe publikacje motoryzacyjne Mistrzowskie szlify Toyoty GR Yaris Zaprojektowany z myślą o sporcie, produkowany w specjalnej fabryce, testowany przez gwiazdy motorsportu. Toyota GR Yaris ma wszystkie przymioty najbardziej wyjątkowego hot hatcha na rynku. Prezes japońskiego koncernu, Akio ... [D] A4 B6 3,0 / 330i e46 / X-Type 3,0 / IS 300 mk1 / C 320 s203 Podstawowe kryteria zestawienia: - kombi segmentu D - silnik benzynowy o mocy ponad 200KM - automatyczna skrzynia biegów - modele z okolic 2004 roku Wytypowane modele do zestawienia: - Audi A4 B6 3,0 - 220KM - BMW ...
Od wideorejestratora do przymusu bezpośredniego. Z drugiej natomiast, nagrywamy wszystko i wszystkich, nie przejmując się tym, czy ktoś życzy sobie być nagrywanym czy nie. Wrzucamy potem
Dlaczego warto mieć w samochodzie wideorejestrator? Odpowiedź jest bardzo prosta: za jednym zamachem unikniesz nieprzyjemności z powodu wypadku, wymuszeń czy „road rage” – czyli agresji na drodze. Jak działają samochodowe „czarne skrzynki” i dlaczego są aż tak potrzebne?Pamiętajcie, że przez cały sierpień rozdajemy w konkursie wakacyjne gadżety elektroniczne warte 1000 złotych każdy. Jak je wygrać? 1. Wejdź w jedną z kategorii plebiscytu:Wakacyjny Produkt Roku 2016 – ElektronikaWakacyjny Produkt Roku 2016 – PodróżeWakacyjny Produkt Roku 2016 – Sport2. Oddaj swój głos smsem (numer 71321, koszt 1 zł plus VAT - 1,23 zł) na dowolnie wybrany produkt i koniecznie napisz krótkie uzasadnienie, dlaczego wybrałeś/aś akurat ten!Wzór smsa zobaczycie po kliknięciu na "zagłosuj przez sms" na karcie produktu:3. Bądź cierpliwy - dwa najlepsze uzasadnienia nagrodzimy w każdy piątek!4. Odbierz jedną z nagród! Lista TUTAJZacznijmy od podstaw: wideorejestratory to urządzenia zapisujące wideo i audio z każdego przejazdu. Kamerę umieszcza się na przedniej szybie, a ta nagrywa wszystko, co dzieje się przed samochodem. Bardziej zaawansowane modele takich urządzeń potrafią zarejestrować również koordynaty GPS pojazdu, jego prędkość (co może – choć nie musi – okazać się przydatne podczas zatrzymania przez patrol policji), a nawet siłę wstrząsów oddziaływających na samochód. Dobre urządzenia ostrzegają kierowcę przed zmianą pasa ruchu, a także kolizją z pojazdem poprzedzającym. Wbudowany moduł GPS śledzi trasę i parametry podróży, w tym prędkość, wysokość, długość i szerokość geograficzną oraz kierunek ruchu. Załączone darmowe oprogramowanie pozwala potem dokładnie prześledzić trasę podróży przy jednoczesnym odtwarzaniu materiału wideo. GPS połączony jest również z wbudowaną dożywotnią bazą fotoradarów. Jedno z takich urządzeń możecie znaleźć w tym na oszustówPodstawową zaletą posiadania w samochodzie wideorejestratora jest możliwość dochodzenia swoich racji w razie stłuczki, zatrzymania przez policję bez podstaw prawnych, sytuacji stykowej czy wypadku. Urządzenie zabezpieczy też przed coraz bardziej powszechnymi próbami wyłudzenia odszkodowania – np. poprzez pozorowanie potrącenia. Metoda jest prosta: „poszkodowany” wybiera bezpieczny dla siebie moment i rzuca się na maskę samochodu. W przypadku braku świadków brak winy kierowcy jest niezwykle trudny do udowodnienia, podczas gdy nagranie z wideorejestratora załatwia sprawę od ręki. W internecie nie brakuje komicznych filmików nagranych kamerami samochodowymi podczas prób wyłudzeń. Warto jednak pamiętać, że dla niemającego możliwości udowodnienia swojej niewinności kierowcy, w wielu przypadkach nawet tak bezczelny i grubą nicią szyty podstęp może mieć nieprzyjemne konsekwencje:Dowód niewinnościKierowca, który korzysta podczas podróży z wideorejestratora jest mniej narażony na nieuczciwość innych kierowców. Jest to dość logiczne, bo gdy dochodzi do kolizji lub wypadku, dzięki zapisowi wideo dysponuje mocnym dowodem swojej niewinności i winy leżącej po stronie drugiego kierowcy. Taki materiał warto przedstawić policji, która może uznać wideo za dowód w sprawie. Konsekwencje prawne i finansowe ponosi wówczas rzeczywisty sprawca wypadku, a nie jego ofiara. Niezwykle popularne swojego czasu było wideo, w którym niewinny kierowca dzięki wideorejestratorowi uniknął mandatu od straży miejskiej. Poza tym coraz częściej nagranie jako dowód w sprawie uznają też firmy ubezpieczeniowe. Niektóre z nich gwarantują nawet niższe składki dla tych posiadaczy samochodów, którzy wyposażyli swoje maszyny w wideorejestratory. Pięć minut sławyFilmiki z nagranymi wypadkami czy groźnymi lub komicznymi zdarzeniami drogowymi stały się w ostatnich latach niezwykle popularne na YouTube. Mają one zarówno wartość rozrywkową, jak i merytoryczną – wielokrotnie dzięki nagraniom z wideorejestratorów udawało się ukarać piratów drogowych czy zwrócić uwagę na niebezpieczne zachowania na drodze. W internecie bardzo łatwo znaleźć kompilacje takich zdarzeń – szczególnie warto zwrócić uwagę na cykl „Polskie drogi”, który uświadamia, jak szybko i dynamicznie zmienia się sytuacja na drodze i jak ważny jest refleks podczas wideorejestratorom łatwo też uchwycić zdarzenia niepowtarzalne i dalece bardziej losowe – nie sposób tu nie wspomnieć o chyba najsłynniejszym wideo nakręconym przy pomocy takiego urządzenia, na którym uwieczniono przelot i moment uderzenia o ziemię meteoru w Czelabińsku:Kamery samochodowe mają też bardzo istotny „skutek uboczny” – im więcej osób wie, że samochody wyposażone w takie urządzenia coraz łatwiej spotkać na polskich drogach, tym więcej kierowców jeździ ostrożniej. Bo nie sposób wybronić się od odpowiedzialności za nieuwagę czy brawurę na drodze, gdy przeciwko sobie mamy dowód w postaci nagrania wideo. Dzięki temu coraz więcej kierowców jeździ wolniej i... ofertyMateriały promocyjne partnera
Choć znaki zakaz zatrzymania się i postoju są bardzo podobne, różnią się od siebie. Zakaz zatrzymywania się to znak B-36, na którym umieszczono dwie krzyżujące się czerwone linie na niebieskim tle. Zakaz postoju to znak B-35, na którym umieszczono jedną ukośną linię na niebieskim tle. Warto również zwrócić uwagę na to, że
Pytania są zasadniczo tylko trzy: co rejestruje wideorejestrator zamontowany w radiowozie policyjnym? czy wynik takiego pomiaru jest poprawny? czy Policja może w pogoni za piratem drogowym łamać prawo np. przekraczając prędkość? Co rejestruje policyjny wideorejestrator? Kamera w radiowozie policyjnym nie wysyła żadnych fal. Cały pomiar odbywa się tak, że na ustalonym odcinku drogi (50-200 m) mierzone są dwie wartości, czyli czas przejazdu radiowozu i przejechany odcinek. W ten sposób obliczana jest średnia prędkość… radiowozu. Mówiąc dokładniej, prędkość radiowozu jest mierzona na kołach pojazdu (wideorejestratory Videorapid 2A, PolCam). Do tego oczywiście rejestrowany jest obraz samochodu jadącego przed Policją. Czy wynik pomiaru policyjnym wideorejestratorem jest poprawny? Teoria jest taka, że poprawny wynik pomiaru zakłada utrzymanie tej samej prędkości obu pojazdów i tej stałej odległości przez pewien czas. Każdy kierowca wie, że takie warunki zachodzą tylko w teorii. Utrzymanie identycznej prędkości, przez pewien czas jest niemal niemożliwe. W takiej sytuacji, jeśli sprawa trafia do sądu, biegli stosują ciekawą formułę a mianowicie “pomiar prawidłowy, ale nieoptymalny”. Na logikę to stwierdzenie w stylu “to takie same drzewa, tylko, że inne”. Zostawmy jednak logikę i przejdźmy do przykładu Krzysztofa Hołowczyca, którego znamy jako głos z AutoMapy. Oczywiście “Hołek” prędkość przekroczył i nie ma na to usprawiedliwienia. Kwestia dotyczy pomiaru. Według policyjnego pomiaru z wideorejestratora jechał 204 km/h, sąd wyliczył że jechał 161 km/h. Gdzie zniknęło 43 km/h? Hołowczyc jechał więc w miejscu ograniczenia do 90 km/h o 71 km/h szybciej niż powinien a nie o 114 km/h jak wyliczyła Policja. Skoro sprawa trafiła na Hołowczyca, rzec stała się głośna. Niemniej sądy przyznawały racje szeregowym kierowcom w sporach z Policją. Tak było np. w Katowicach w 2017 roku. Kierowca nie przyjął mandatu, więc sprawa trafiła do sądu. Wskazania policyjnego wideorejestratora pokazywały przekroczenie o 30 km/h. Orzeczenie sądu mówi mniej więcej tak: policyjne wideorejestratory mają homologację, ale stwierdza ona tylko, że kamera spełnia normy techniczne. I tyle. Pomiar natomiast jest obarczony sumą błędów i jest symulacją dokonywaną na podstawie prędkości samochodu policyjnego. W Polsce nie istnieje system precedensu, więc wyrok jednego sądu nie wpływa na linię orzeczniczą innych sądów. Jest jednak i wyrok sądu w Lublinie. Sytuacja jak zawsze. Emilian P. jechał w Lublinie swoim BMW. Policja “zmierzyła” prędkość 93 km/h w terenie gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Sprawa trafiła do sądu. Wyrok (Sąd Rejonowy Lublin-Zachód, nagranie z policyjnego wideorejestratora (PolCam) nie może być dowodem w sprawie (sygnatura akt III W 1540/16). Kierowca został uniewinniony. Z czego wynika błąd pomiaru policyjnym wideorejestratorem? Krótko mówiąc niemal ze wszystkiego. Z fizyki wynika, że pojazd zbliżający się z tyłu (radiowóz) musi mieć większą prędkość niż samochód kontrolowany. W ten sposób zawyża się prędkość auta kontrolowanego. Pomijając nawet stałą prędkość i odległość dwóch pojazdów, których praktycznie nie da się zachować, błąd może wynikać nawet z opon. Jak to możliwe? Jeśli w radiowozie są inne opony niż te w jakie było wyposażone auto, z którego korzystano podczas kalibracji rejestratora, wynik nie będzie poprawny (niektórzy autorzy podają, że w takim wypadku błąd może dochodzić do 20%). Wystarczy inny profil opon lub niższe ciśnienie w kołach i wynik będzie zaburzony (pomiar jest wykonywany w oparciu o prędkość obrotową kół radiowozu). Wspomniany wyrok sądu w Lublinie mówi wprost: “Przeczucie funkcjonariusza policji o tym, iż kierujący przekracza dozwoloną prędkość nie wystarczy w sytuacji, gdy państwo, które reprezentuje, nie jest w stanie wyposażyć go w adekwatne dla potrzeb i możliwości technicznych XXI wieku urządzenie, które ustali i zabezpieczy dowód przekroczenia prędkości w sposób, który nie będzie budził wątpliwości” (cyt. za: Czy Policja może łamać prawo? Dochodzimy w końcu do wisienki na torcie. Jeśli radiowóz z wideorejestratorem jedzie za piratem drogowym, to z konieczności sam musi dozwoloną prędkość przekroczyć. Wyraz “musi” trzeba tu traktować dosłownie, bowiem zgodnie z rozporządzeniem Komendanta Głównego Policji (§ 5, ust. 1 zarządzenia 497 z dn. policjanci muszą podjąć czynności, które zmierzają do zatrzymania kierowcy przekraczającego prędkość. Oczywiście Policja (i kilka innych służb) może przekraczać dozwoloną prędkość, ale pod warunkiem, że dzieje się to z użyciem pojazdu uprzywilejowanego i w określonych okolicznościach. Mamy też definicję takiego pojazdu (Prawo o ruchu drogowym, art. 2 pkt 38). Jest więc to “pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie…”. Pojazdy jadące za kontrolowanym samochodem nie są pojazdem uprzywilejowanym, więc na jakiej podstawie przekraczają dozwoloną prędkość? Już pomijamy inne “występki” jakie może popełnić patrol w “pościgu” (bo kto zabroni przekraczać podwójną ciągłą lub przejeżdżać na czerwonym świetle). Przenieśmy się zatem do Bydgoszczy. Funkcjonariusz został oskarżony o liczne wykroczenia drogowe (m. in. jazdę po chodniku) podczas pościgu nieoznakowanym radiowozem. Policjant został uznany za winnego, ale odwołał się i ostatecznie został uniewinniony. I tak dochodzimy do ciekawej sytuacji. W Polsce, jak już pisaliśmy, nie ma prawa precedensu, ale Policjanci powołują się na ten wyrok (Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, z dn. syg. akt IV Waz 10/09), żeby uzasadnić przekraczanie prędkości. Jednocześnie kilka wyroków sądu, o których pisaliśmy wyżej i które wskazują na niedopuszczalność stosowania tej metody pomiaru prędkości, nie sprawia, że wideorejestratory znikną z policyjnych samochodów. W drodze zapytania, Hadron zwrócił się więc do Komendy Głównej Policji z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie, prosząc o wskazanie konkretnej podstawy prawnej. Otrzymaliśmy odpowiedź, którą autor określił jako mającą walor opinii prawnej: “Wyłącznie z uwagi na ustawowy nakaz czuwania przez Policję nad bezpieczeństwem i porządkiem ruchu na drogach, kierowania ruchem i jego kontrolowania informuję, że poruszając się w granicach ogólnego systemu wartości prawnych, służących za podstawę dla obowiązującego systemu prawa, zrozumiałym i logicznym jest wyłączenie możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności za wykroczenia, w związku z brakiem winy i społecznej szkodliwości czynu, policjanta, którego obowiązkiem jest ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego w ruchu drogowym, w zakresie w jakim jest to konieczne dla realizacji nałożonych na niego zadań – przykład: niejawna kontrola prędkości przy użyciu pojazdu służbowego wyposażonego w wideorejestrator i ściganie sprawców naruszeń prawa. Jest to działanie w ramach kontratypu „Non facit fraudem, qui facit, quod debet” (Nie czyni bezprawia, kto spełnia swoją powinność), obowiązującego w prawie karnym i prawie o wykroczeniach. Wyłączenie odpowiedzialności następuje także w sytuacji, gdy formalnie czyn wyczerpuje znamiona wykroczenia. Możliwość użycia pojazdu służbowego jako uprzywilejowanego w ruchu, należy traktować jako uprawnienie, a nie każdoczesny obowiązek policjanta, z którego może on skorzystać adekwatnie do potrzeb, w konkretnych usprawiedliwionych okolicznościach” (Jakub Kołacz, Komenda Główna Policji). Kontratyp, którego nie ma Powołano się na zasadę kontratypu, czyli na taką okoliczność, która powoduje, że czyn zabroniony (zachowanie o znamionach określonych w ustawie) przestaje być bezprawny; jest zatem nieprzestępny. Rzeczywiście jeśli się bronisz i zabijesz napastnika, to obrona konieczna jest jednym z kontratypów. Problem polega na tym, że Prawo o ruchu drogowym to dziedzina prawa administracyjnego a to prawo nie zna zasady kontratypu… W sprawie kontratypu jest także odpowiedź Podsekretarza stanu Adama Rapackiego na interpelację posła Stanisława Witaszczyka. Pytanie posła dotyczyło używania przez Policję nieoznakowanych samochodów z wideorejestratorami. Poseł pytał: “Obecnie policjanci kierowcy nieoznakowanych radiowozów nie mogą w czasie pościgu przekraczać dozwolonej prędkości, muszą też stosować się do wszystkich innych przepisów ruchu drogowego. W takiej sytuacji nie jest możliwe skuteczne używanie samochodów wyposażonych w wideorejestratory, na które poniesiono przecież znaczne koszty z budżetu państwa. Zdaję sobie sprawę, że przekraczanie przepisów ruchu drogowego – również przez funkcjonariuszy Policji – może stwarzać niebezpieczeństwo na drodze. (…) Biorąc pod uwagę powyższe, proszę Pana Premiera o udzielenie odpowiedzi na pytanie: W jaki sposób Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamierza rozwiązać problem używania ww. samochodów przez policję w kontekście zarówno bezpieczeństwa obywateli, jak i poniesionych kosztów? Adam Rapacki z MSWiA odpowiedział: “Na początkowym etapie prac legislacyjnych nad zmianą ww. ustawy rozważano propozycję sformułowania i zamieszczenia w przedmiotowym akcie prawnym kontratypu obejmującego przypadki, w których policjant, realizując powierzone mu zadania, dopuszcza się czynów uznawanych za wykroczenia. Jako przykład wskazano jazdę z prędkością większą niż dozwolona przez kierującego nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator, w celu ujawnienia i utrwalenia przebiegu wykroczenia, bądź też przez załogę radiowozu prowadzącego obserwację. W trakcie dalszych uzgodnień przedstawiona propozycja zrodziła jednak wiele wątpliwości, dlatego po przeprowadzeniu szczegółowych analiz kierownictwo Komendy Głównej Policji podjęło ostatecznie decyzję o zaniechaniu umieszczania tego typu regulacji w przedmiotowej ustawie, uznając że w tego typu przypadkach istnieje możliwość powołania się na, uznawany zarówno przez praktykę, jak i teorię, pozaustawowy kontratyp działania w granicach uprawnień lub obowiązków określonych w przepisach szczegółowych” (Interpelacja nr 8521). Pozaustawowy kontratyp działania w granicach uprawnień lub obowiązków określonych w przepisach szczegółowych, to z kolei taka figura, w której inny przepis prawa daje uprawnienie do zachowania się w określony sposób (dlatego np. sędzia nie odpowiada za pozbawienie kogoś wolności wydając wyrok skazujący czy komornik za zajęcie mienia). Ten kontratyp ma jednak swoje granice określone w prawie (np. sędzia nie może za kradzież batonika wsadzić kogoś na 25 lat a komornik zlicytować babci na targu niewolników). Problem w tym, że w przypadku nieoznakowanego radiowozu przekraczającego prędkość nie ma żadnych przepisów nakładających na policjantów takie uprawnienie… (wspomniane rozporządzenie 497 mówi tylko o tym, aby “niezwłocznie podjąć czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy”). Czy więc policjant przekraczający prędkość, aby złapać pirata drogowego powinien stracić prawo jazdy? “Jeśli pojazd jedzie bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych, to nie wolno mu przekraczać prędkości. Nigdzie nie jest powiedziane, że w związku wykonywaniem pomiaru prędkości policjant ma prawo przekraczać dopuszczalne limity. Możliwe jest to w wyjątkowych przypadkach, gdy wiąże się ze stanem wyższej konieczności. Dlatego moim zdaniem policjant, przekraczając rażąco prędkość, nie tylko powinien mieć zatrzymane prawo jazdy, ale też odpowiadać za popełnienie wykroczenia” (prof. Ryszard Stefański, profesor nauk prawnych w wywiadzie dla Gazety Prawnej). Tak czy inaczej najlepszą drogą do uniknięcia problemów jest trzymanie się dozwolonej prędkości i używanie systemów wzajemnego komunikowania się kierowców jak Może też pomóc nagranie z naszego własnego wideorejestratora, choć w Polsce nie ma jasnych przepisów dotyczących wartości dowodowej nagrania z własnej kamery samochodowej… A jakie jest Twoje zdanie na temat wideorejestratorów w policyjnych radiowozach? Powyższy tekst nie jest analizą prawną i nie należy go tak traktować.
Kwestia legalności wideorejestratorów w Europie jest sporna. Z jednej strony ich używanie jest uregulowane odpowiednimi aktami prawnymi, z drugiej natomiast – wszystko i tak zależy od policjantów czy sędziów. Tak, jak to było w przypadku dwóch różnych wyroków w Niemczech.
W ostatnim czasie na łamach portalu "Rzeczpospolitej" opisywaliśmy dwa orzeczenia dotyczące policyjnego pomiaru prędkości korzystne dla ukaranych kierowców. W grudniu Sąd Rejonowy w Świdwinie odmówił wszczęcia postępowania przeciwko kierowcy, którego wykroczenie zostało zmierzone Iskrą 1. Wcześniej Sąd Rejonowy Lublin-Zachód stwierdził z kolei, że rejestrowana przez PolCam średnia prędkość jest prędkością radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego. W Polsce nie obowiązuje co prawda prawo precedensu, ale trzeba odnotować, iż w środę w Sądzie Rejonowym Katowice Wschód (sygn. akt III W 34/17) zapadł kolejny wyrok, który może świadczyć o nowym podejściu sędziów do mandatów wystawianych za przekroczenie prędkości. Sprawę opisał lokalny portal Jak czytamy, pewien czytelnik tego portalu, został zatrzymany przez nieoznakowaną vectrę. Policjanci uznali, że przekroczył prędkość. Co prawda na nagraniu wideorejestratora widać było włączone światła hamowania (co możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej), ale wideorejestrator wskazywał prędkość znacznie przekraczającą dozwolone w tamtym miejscu 70 km/h. Kierowca nie zgodził się na ukaranie go mandatem i sprawa trafiła do sądu. Sąd ustalił, że nowe urządzenia policji (a do takich należał wideorejestrator z vectry) są używane na podstawie homologacji. Ale homologacja to tylko potwierdzenie, że urządzenie spełnia normy techniczne i działa poprawnie. Wideorejestrator powinien jeszcze odpowiadać obowiązującym przepisom. A tak nie było. Biegły stwierdził, że suma błędów urządzenia znacznie przekracza maksymalny pułap błędów określony w odpowiednim rozporządzeniu. Jak podaje portal, sąd stwierdził również, że wideorejestrator wcale nie mierzył prędkości samochodu, którego kierowca miał popełnić wykroczenie. Mierzył on prędkość radiowozu. - Wyrok nie może opierać się na przypuszczeniach, lecz na faktach. Dlatego kierowca został uniewinniony - konkluduje lokalny portal.
Zatrzymanie i postój – taryfikator mandatów 2021. W zdecydowanej większości przypadków naruszenie zakazów zatrzymania i postoju nie skutkuje poważnymi wydatkami i konsekwencjami – zwykle mandaty za poszczególne naruszenia w tym obszarze wynoszą od 100 do 300 złotych i 1 punkt karny.
Mandaty za brak odległości także z wideorejestratora w radiowozie. Jest dowód Społeczeństwo Mandaty za brak odległości także z wideorejestratora w radiowozie. Jest dowód Share Tweet Policja wręcza mandaty jeżdżącym „na zderzaku” nie tylko dzięki dronom i mierzeniu z wiaduktów. Wyłapują to też wideorejestratory w radiowozach. Jest nagranie z takiej akcji. Kierowca przyjął mandat w wysokości 200 zł Nie wszyscy kierowcy usłyszeli o tej zmianie, a wielu z tych, którzy usłyszeli, nowe prawo ma za nic. Nadal wielu rodaków na trasach szybkiego ruchu chce zmusić innych do natychmiastowego zjechania im z pasa zbliżając się na odległość zaledwie kilku metrów – a to wszystko przy dużych prędkościach. Tymczasem od 1 czerwca na drogach szybkiego ruchu trzeba od poprzedzającego pojazdu utrzymać odległość wynoszącą co najmniej połowie prędkości, z którą się poruszamy, wyrażonej w metrach. [czytaj więcej: TRZY ŁATWE SPOSOBY NA ZACHOWANIE BEZPIECZNEJ ODLEGŁOŚCI] Mandat z wideoradaru w policyjnym radiowozie: 200 zł W portalu pisaliśmy już, że policja wstawia mandaty za niezachowywanie bezpiecznej odległości korzystając z laserowych mierników używanych na wiaduktach [CZYTAJ O TYM] oraz korzystając z dronów. Pokazywaliśmy również, że sami kierowcy mogą nagrywać „glonojady” i przekazywać nagrania policji, która wystawia mandaty [CZYTAJ O TYM]. Teraz jest dowód i na to, że policjanci ścigają jeżdżących „na zderzaku” także przy pomocy wideorejestratorów montowanych w radiowozach. Film z takiej interwencji został ujawniony w programie „Jedź bezpiecznie”. Kierowca samochodu osobowego, którego nagrała policja, przy prędkości 148 km/h jechał za poprzedzającym go pojazdem mniej niż 30 m (zgodnie z prawem powinno to być 75 m). Zatrzymany przez policję mężczyzna był wyraźnie zdumiony. Twierdził, że nie był „specjalnie blisko” następnego samochodu. Potem tłumaczył, że nie umie obliczyć tego, ile taka odległość powinna wynieść. Patrol drogówki ukarał go mandatem w kwocie 200 zł. Kierowca ostatecznie mandat przyjął. Nie otrzymał punktów karnych. Tu można zobaczyć nagranie z tej interwencji: ai
szerokokątny obiektyw, wyświetlacz LCD, ładowarka samochodowa, uchwyt do montażu na szybie. Wideorejestrator G&J DC900 jest niewielki, poręczny i solidnie skonstruowany, a mocowanie magnetyczne zapewnia szybki i łatwy demontaż, gdy chcemy zabrać rejestrator ze sobą. Jego drobny profil (55x50x37mm) nie ogranicza widoczności przez
Artur Mezglewski Wydawało by się, że Policja jest po to, aby zapobiegać popełnianiu wykroczeń drogowych. Otóż nie. Okazuje się, że w interesie Policji leży, aby kierowcy popełniali ich jak największą ilość. Policjanci jadący w nieoznakowanych radiowozach celowo nie włączają sygnałów świetlnych i dźwiękowych, aby umożliwiać kierowcom łamanie przepisów. Wydawało by się, że policjanci są stróżami prawa. Otóż nie. Osobami najczęściej naruszającymi przepisy ruchu drogowego w Polsce są kierowcy radiowozów wyposażonych w wideorejestratory. Funkcjonariusze ci nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość i naruszają w sposób drastyczny zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W dodatku czynią to całkowicie bezkarnie. 1. Zasady działania wideorejestratora Wideorejestrator nie wysyła żadnych fal. Nie mierzy prędkości kontrolowanego pojazdu, lecz oblicza średnią prędkość… jadącego za tym pojazdem radiowozu. Aby wykonać pomiar, kierowca radiowozu musi najpierw dogonić kontrolowany samochód, a więc musi przekroczyć prędkość w stopniu jeszcze bardziej drastycznym, a następnie musi wyrównać prędkość. Aby pomiar był prawidłowy radiowóz powinien następnie utrzymywać stałą odległość od pojazdu kontrolowanego na określonym odcinku pomiarowym. Niestety policyjne radiowozy nie są wyposażone w urządzenie, które mierzą odległość między pojazdem kontrolującym, a kontrolowanym. Oznacza to, że prawidłowość pomiaru zależy przede wszystkim od uczciwości policjanta. W praktyce kontrole dokonywane wideorejestratorami obarczone są dużym błędem pomiarowym. Np. bydgoscy policjanci namierzyli 35-letniemu kierowcy prędkość 119 km/h. Za przekroczenie to oraz inne wykroczenia naliczyli mu 29 punktów karnych. Po analizie zapisu wideorestratowa okazało się, że kierowca jechał nie 119 km/h, a „jedynie” 90 km/h. Źródło: 2. Czy radiowozem wyposażonym w wideorejetrator wolno przekraczać dozwoloną prędkość? Wszystkich użytkowników dróg obowiązują zasady i przepisy prawa o ruchu drogowym. Wszyscy też muszą stosować się do znaków i sygnałów drogowych. Wyjątek od powyższej reguły stanowią pojazdy uprzywilejowane. Zgodnie z art. 53 ust. 2 PRD – kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, ale jedynie wtedy, gdy uczestniczy: a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona. Zgodnie art. 2 pkt 38 PRD pojazdem uprzywilejowanym jest pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie. Warto przy okazji zwrócić uwagę na to, iż za pojazd uprzywilejowany można uznać jedynie ten pojazd, który emituje oba sygnały: świetlny i dźwiękowy jednocześnie (po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się już używania sygnału dźwiękowego – art. 53 ust 2 pkt 2). Zatem – pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności – i jedynie w sytuacjach wymieniowych powyżej, przekraczać prędkość mogą te policyjne radiowozy, które poruszają się z jednocześnie włączonym sygnałem dźwiękowym i świetlnym. W każdym innym przypadku przekraczanie prędkości, a także naruszanie innych przepisów ruch drogowego (wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych, niewłaściwe zmiany pasa ruchu) stanowi wykroczenie, a w niektórych sytuacjach przestępstwo drogowe. 3. Dlaczego łamiący prawo policjanci nie ponoszą odpowiedzialności? Aby kierowca nieoznakowanego radiowozu mógł ponieść odpowiedzialność za popełniane wykroczenia (jazdę z nadmierną prędkością nieoznakowanym radiowozem bez włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych) musiałby zostać przez swojego kolegę ukarany mandatem. Policjanta za niebezpieczną jazdę mógłby także ukarać sąd. Sąd jednak nie może działać z urzędu. Sąd może sprawcę wykroczenia osądzić jedynie wówczas, gdy z wnioskiem o ukaranie zwróci się uprawniony organ, którym jest Policja… Zdarzają się przypadki, że uczestnicy ruchu drogowego składają zawiadomienia na policjantów naruszających zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W takich sytuacjach właściwi komendanci powiatowi Policji podejmują decyzje o odmowie skierowania wniosku o ukaranie do sądu. 4. Praktyka Jest powszechną praktyką, iż funkcjonariusze Policji, poruszający się po polskich drogach nieoznakowanymi radiowozami wyposażonymi w wideorejestratowy nie stosują się do obowiązujących przepisów ruchu drogowego – w tym przede wszystkim nagminnie naruszają przepisy dotyczące dozwolonej prędkości, chociaż nie są pojazdami uprzywilejowanymi, gdyż nie emitują sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Nie należy też do rzadkości, gdy radiowozy, pędząc za śledzonym samochodem, przekraczają dozwoloną prędkość nawet kilkakrotnie – i to w terenie zabudowanym. Prawdopodobnie wobec każdego spośród kierowców radiowozów z wideorejestratorem powinny zostać cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami, ze względu na przekroczenie przez nich 24 punktów za naruszenia przepisów ruchu drogowego. Można śmiało postawić hipotezę, że osobami, które najczęściej popełniają wykroczenia drogowe w Polsce są funkcjonariusze Policji – kierowcy radiowozów z wideorejestratorami. 5. Przykład W dniu 31 maja 2010 r. o godz. na Al. Solidarności w Kielcach, kierowca nieoznakowanego radiowozu policyjnego marki Skoda Octavia o nr rej. TK 9724C przekroczył dopuszczalną prędkość na obszarze zabudowanym, poruszając się z prędkością 100 km/h. Radiowóz w momencie przekroczenia prędkości przez kierującego nim funkcjonariusza nie emitował sygnałów dźwiękowych ani też świetlnych Popełnione wykroczenie zostało zarejestrowane przez wideorejestrator będący na wyposażeniu policyjnej Skody. Świadek tego zdarzenia złożył zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia – wskazując w zawiadomieniu imię i nazwisko policjanta oraz dowód popełnienia wykroczenia w postaci kopii zapisu zarejestrowanego przez wideo rejestrator. Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Kielcach – nadkom. Mirosław Dryjas, pismem z dnia 20 października 2010 r. (RSOW – 4317/10) poinformował osobę zawiadamiającą, iż: „przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w sprawie wykroczenia w ruchu drogowym zaistnialego w dn. 31 maja 2010 r. w Kielcach na ul. Al. Solidarności (…) z powodu: czynu nie popełniono”. Osoba, która zawiadomiła o wykroczeniu w dniu 10 października 2010 r. złożyła zażalenie do Świętokrzyskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji na powyższą decyzję. Zażalenie to rozpatrzył mł. insp. Michał Domaradzki – ówczesny Pierwszy Zastępca Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Policji w Kielcach (M. Domaradzki pełnił do lipca 2009 r. funkcję Komendanta Miejskiego w Kielcach, a w chwili obecnej jest Pierwszym Zastępcą Komendanta Stołecznego Policji – już w szarży pełnego inspektora). Komendant M. Domaradzki uznał wniesione zażalenie za bezzasadne i utrzymał w mocy decyzję Komendanta Miejskiego Policji w Kielcach o odstąpieniu od skierowania wniosku o ukaranie do sądu (RD-LO/5733/09/10). Uzasadniając swą decyzję Komendant M. Domaradzki stwierdził m. in., że: „Rejestracja sprawcy wykroczenia ma sens, tylko wtedy gdy policjant jedzie nie oznakowanym radiowozem z nie włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi. Oczywistym jest, że sprawca wykroczenia poinformowany o tym, że jedzie za nim Policja, nie popełniłby wykroczenia, świadomie narażając się na sankcję karną [błąd ortograficzny – jak w oryginale]”.
. 173 176 369 222 494 29 153 244
mandat z wideorejestratora bez zatrzymania